Joanna Ciesielczyk zostaje w KŚ AZS Politechniki Śląskiej Gliwice
Joanna Ciesielczyk również i w przyszłym sezonie będzie reprezentować barwy KŚ AZS Politechniki Śląskiej Gliwice. Przyjmująca uzgodniła już warunki umowy. Obecny sezon jak wiemy zakończył się już po rundzie zasadniczej z powodu epidemii korowirusa. – Sądzę, że wszyscy ubolewają nad tym, że sezon zakończył się już po rundzie zasadniczej. Bardzo intensywnie przygotowywaliśmy się do fazy play off i liczyłyśmy, że rozegramy jeszcze kilka zaciętych meczy. Jednak decyzja PZPS była słuszna. Odwołano nie tylko nasze rozgrywki, a wszystko to dla naszego oraz innych bezpieczeństwa. To jest teraz najważniejsze – podkreśla Ciesielczyk.
Zakończony przedwcześnie sezon akademiczki mogą uznać za udany, bo już po raz czwarty z rzędu drużyna zakwalifikowała się do play-off. – Zakończyłyśmy sezon na 7 miejscu, więc o jedno oczko wyżej niż rok temu. Nie ukrywam jednak, że chciałyśmy zawalczyć o wyższą lokatę. Skończyło się jednak inaczej więc trzeba się cieszyć z tego co jest, bo z drugiej strony zawsze mogłoby być gorzej – zauważa siatkarka.
Największym problemem była stabilizacja formy. – Myślę, że jako zespół bardzo dobrze się dogadywałyśmy. Gdy jedna z nas na boisku miała problem to inna starała się jej pomoc. jak tylko mogła. Zawsze starałyśmy się grać razem. jak to na zespół przystało. Były mecze, że lepiej nam szło z atakiem albo z przyjęciem. Zdarzały się też słabsze spotkania, gdzie nawet jak mocno się starałyśmy, to niewiele wychodziło. Zawsze jednak starałyśmy się nie skupiać na tych gorszych dniach, lecz na naszych mocnych stronach i dawać z siebie maksimum – podkreśla.
Przed sezonem nikt w obozie AZS-u nie ukrywał, ze celem jest pierwsza czwórka. Boisko nieco zweryfikowało te plany. W trakcie sezonu z powodu urazów ubyły też trzy zawodniczki i to dużym atutem, jakim był wzrost. – Ciężko było na początku wskazać faworytów. Możliwe, że to my do nich też byliśmy zaliczani, ale prawie wszystkie drużyny grały bardzo dobrze i dlatego to wszystko z czasem uległo zmianie. Oczywiście to, że straciłyśmy parę zawodniczek mocno wpłynęło na naszą grę, ale mimo tego starałyśmy się wrócić mocniejsze do gry i dać z siebie wszystko – analizuje.
Od początku sezonu Wojciech Czapla – trener akademiczek powtarzał, że najważniejsze jest, aby optimum formy przyszło na play-off i po ostatnim w sezonie spotkaniu wydawało się, że tak właśnie będzie. – Ten ostatni mecz, jaki rozegrałyśmy, czyli z Energetykiem Poznań był najlepszy w naszym wykonaniu. Stawka była wysoka, bo dzięki wygranej zajęłyśmy o jedno miejsce wyżej w tabeli i w fazie play off grałybyśmy z Uni Opole a nie Jokerem. Zagrałyśmy bardzo dobry i zacięty mecz, prezentującą dobrą formę wygrywając 3:2 – przypomina Ciesielczyk
Samo zakończenie rozgrywek nie jest jeszcze największym zmartwieniem. Problem jest brak możliwości trenowania. – Staram się w domu ćwiczyć jak tylko mam chwilę wolnego. Nie odpuszczam i już szykuję się na kolejny sezon. Staram się również pogodzić wszystko wraz z zajęciami na uczelni, które są teraz jeszcze bardziej wymagające. W szczególności brakuje mi hali i nawet najprostszych ćwiczeń z piłkami. Nie ma porównania co do samodzielnych ćwiczeń a tych z dziewczynami na hali. Brakuje wspólnej gry i też takiej zabawy na boisku – przyznaje przyjmująca.
Na ten moment trudno jest powiedzieć, kiedy będzie można wznowić treningi. Zazwyczaj zespół rozpoczynał przygotowania z początkiem sierpnia.– Zdecydowanie jestem optymistką. Szykuję się na to. że w sierpniu spotkamy się na boisku i zaczniemy trenować i odrabiać zaległości. Nie mogę się już doczekać aż wrócimy do trenowania – podkreśla na koniec Joanna Ciesielczyk.
Artykuł Joanna Ciesielczyk zostaje w KŚ AZS Politechniki Śląskiej Gliwice opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.