Czy Chelsea podstawi nogę Liverpoolowi?
Pięć lat temu, kroczący po mistrzostwo Anglii Liverpool w jednym z ostatnich spotkań ligowego sezonu przegrał przed własną publicznością z Chelsea co walnie przyczyniło się do ostatecznego triumfu Manchesteru City. Choć w tym roku The Reds są jeszcze zależni od straty punktów przez City, to znów na ostatniej prostej batalii o złote medale angielskiej ekstraklasy przyjdzie im zmierzyć się z Chelsea.
The Reds do starcia z Chelsea przystępują po serii sześciu kolejnych zwycięstw, w tym czterech ligowych. Przed kilkoma dniami, Liverpool rywalizował na europejskiej scenie – podopieczni Jurgena Kloppa, po golach Keity i Firmino, przybliżyli się do półfinału Champions League pokonując w pierwszym meczu Porto 2:0.
Jeśli chodzi o ligę, to przed tygodniem, Liverpool ograł Southampton 3:1.
Po przerwie reprezentacyjnej dobry rytm złapali także podopieczni Maurizio Sarriego, którzy w niedzielę pojawią się już po raz czwarty na murawie w tym miesiącu.
W kwietniu, The Blues zanotowali dwa domowe zwycięstwa w Premier League – na Stamford Bridge poległo Brighton (0:3), a kilka dni później West Ham United (0:2). Chelsea także przybliżyła się do półfinału europejskich rozgrywek, w czwartek, po ciężkim meczu, londyńczycy pokonali Slavię Praga 1:0 w ćwierćfinale Ligi Europy.
Historia dotychczasowej rywalizacji pomiędzy tymi zespołami jest niezwykle bogata i liczy sobie już 181 rozdziałów – jak do tej pory, lepszym bilansem pochwalić mogą się liverpoolczycy, którzy zanotowali 77 zwycięstw, przy 41 remisach i 63 triumfach zespołu z niebieskiej części Londynu.
W trwającym sezonie, drużyny te mierzyły się ze sobą już dwukrotnie, i to na przestrzeni zaledwie kilku dni. 26 września, na Anfield, Chelsea pokonała Liverpool 2:1 w ramach Pucharu Ligi, natomiast trzy dni później, już w Premier League, rywalizacja na Stamford Bridge zakończyła się remisem 1:1.
Obaj szkoleniowcy przystępują do niedzielnego starcia z praktycznie pełną kadrą – w obozie The Reds nie zagra bowiem tylko kontuzjowany od początku sezonu Alex Oxlade-Chamberlain.
Pod znakiem zapytania stoją za to występy Adama Lallany, a po drugiej stronie boiska, Ethana Ampadu.