Pięć szybkich wniosków: Dinamo – Lech 1:1
...
The post Pięć szybkich wniosków: Dinamo – Lech 1:1 first appeared on KKSLECH.com - KKS Lech Poznań.
Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.
Słaba gra połączona z kontrolą
Pierwsze minuty meczu były słabe. Dinamo o dziwo nie rzuciło się do ataku, Lech z wiadomego względu tak samo starając się przede wszystkim kontrolować poczynania Gruzinów. Dopiero w 9 minucie z piłką z lewej strony przedzierał się Skóraś, po chwili Skóraś już z prawej strony zagrywał do Velde, w kolejnych minutach poznaniacy rzadko podchodzili pod bramkę rywala. Lech nie forsował tempa, grał zachowawczo, na remis, czuł się pewnie, bowiem Dinamo zagrażało co jedynie poprzez uderzenia z daleka pewnie bronione przez Rudko. Gospodarze najlepszą okazję mieli w 26 minucie gry, kiedy po akcji w swoim stylu środkiem pola nie trafił Flamarion uderzając prosto w naszego bramkarza. Słaba pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0, gospodarze oddali w niej 5 uderzeń (3 celne), Lech wykonał jedynie 3 strzały w tym ani jednego celnego. Ekonomiczna gra na stojąco mogła irytować kibiców Kolejorza, ale wyglądało to na zaplanowane działanie, poznaniacy mieli grać zachowawczo i nie forsować tempa mimo dość mocnego składu.
Kontynuacja pierwszej połowy z dziwną bramką
Po zmianie stron nic się nie zmieniło. Lech nadal grał na stojąco, Dinamo nadal nie wierzyło w cokolwiek w tym spotkaniu nie mogąc przedrzeć się przez naszą defensywę. W końcu Gruzini strzelili dość dziwną bramkę. Dziwną, ponieważ zdobyli ją po wrzutce z lewej strony i uderzeniu głową, Dinamo rzadko zdobywa takie bramki nastawiając się przede wszystkim na kreowanie akcji po ziemi środkiem pola. Gola w 64 minucie można było łatwo uniknąć, gdyby lepiej ustawili się nasi obrońcy, lepiej interweniował przede wszystkim Satka, który wówczas minął się z piłką. Z przebiegu meczu Dinamo miało oczywiście optyczną przewagę, więcej stałych fragmentów gry, większe posiadanie piłki czy więcej strzałów. Nic jednak nie wskazywało na wyjście na prowadzenie i to po dośrodkowaniu piłki z lewej strony na głowę napastnika.
Pierwszy celny strzał dał gola
Jeszcze zanim Dinamo zdobyło gola trener Lecha zdecydował się wymienić skrzydłowych. W 73 minucie zdjął jeszcze słabego i bezproduktywnego Amarala, który nie wiadomo po co wyszedł na ten mecz. Portugalczyka w środku pola zastąpił Czerwiński będący powoli w Lechu zapchajdziurą, zawodnikiem testowanym na wielu pozycjach. Trzy minuty po wejściu nominalny prawy defensor zdecydował się oddać strzał z dystansu i zdobył gola. Ta bramka ucieszyła cały zespół, w końcu nic nie wskazywało na gola dla Lecha Poznań, na dodatek był to pierwszy celny strzał Mistrzów Polski w tym spotkaniu i oczywiście premierowe trafienie Czerwińskiego w europejskich pucharach. Po zdobyciu gola na 1:1 z Gruzinów zupełnie zeszło ciśnienie, Dinamo nie miało ambicji, by strzelić 2 bramkę, w końcówce meczu to nawet nasz zespół miał optyczną przewagę i ponownie kontrolował przebieg spotkania.
Mecz na chodzonego
Lech Poznań przechodził mecz z Dinamem Batumi. Grał zachowawczo, defensywnie, nie umiał narzucić rywalowi swojego stylu gry, nasz zespół starał się przede wszystkim nie przegrać i kontrolować boiskowe poczynania Mistrza Gruzji. Ciężko powiedzieć, czy taka dokładnie była taktyka, w każdym razie trener Mistrzów Polski po meczu powiedział, że jest „dumny z gry zespołu i bardzo zadowolony z wyniku” co nie spodobało się wielu kibicom. Faktem jest gra na chodzonego, bieganie truchtem i raptem 5 strzałów w tym 2 celne (w 76 minucie przy golu na 1:1 i w doliczonym czasie gry autorstwa Szymczaka). W czwartek to Dinamo miało optyczną przewagę, wykonało 13 uderzeń w tym 7 celnych. Mimo optycznej przewagi nie był to ten sam zespół, co w dwumeczu ze Slovanem. To było słabe Dinamo bez wyrazu, momentami zniechęcony zespół, który przy stracie bramki na 1:1 jeszcze mocniej się podłamał. Ten, kto liczył na fajerwerki mocno się zawiódł, Lech grał słabo, Dinamo niewiele lepiej, wynik 5:0 tydzień temu zrobił swoje, nasza drużyna poleciała do Batumi na wycieczkę.
Czy to miało sens?
Spore kontrowersje wywołał skład Lecha Poznań na dzisiejsze spotkanie. Wielu kibiców uważało, że m.in. Joao Amaral, Joel Pereira, Pedro Rebocho czy któryś ze skrzydłowych powinien odpocząć, była szansa nieco inaczej ustawić zespół i dać odpocząć czołowym zawodnikom. Niestety, John van den Brom ich wystawił narażając czołowych piłkarzy na kontuzje. Rewanż z Dinamem po wygranej 5:0 był idealną okazją, by zobaczyć od początku, co potrafi Alan Czerwiński na swojej nominalnej pozycji, Filip Marchwiński, Antoni Kozubal, Maksymilian Pingot czy Filip Szymczak. Dzisiaj od pierwszej minuty zagrał jedynie ten ostatni wychowanek Lecha Poznań, pozostali gracze weszli na boisko, ale dopiero na ostatnie minuty. Wypada wierzyć, że nikt za bardzo się nie zmęczył i przede wszystkim nikt nie doznał nawet mikrourazu w spotkaniu, które było jak sparing. W niedzielę Lecha Poznań czeka ważniejszy mecz, w którym Kolejorz nie może wyglądać tak jak dziś. Wypada mieć nadzieję, że w czwartek na Adjarabet Arenie wszyscy zagrali tak celowo a drużyna tak właśnie miała się prezentować.
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
The post Pięć szybkich wniosków: Dinamo – Lech 1:1 first appeared on KKSLECH.com - KKS Lech Poznań.