Przez pięć lat pracowała w ośrodku misyjnym w Republice Środkowoafrykańskiej. Dzieliła się wiedzą, uczyła radzenia z codziennością
Od kiedy Monika wróciła z Afryki, nie mówi: nie potrafię, nie wiem. Wszystkie zdania, które niegdyś zaczynała od „nie”, zamieniła na „spróbuję”. Tysiące kilometrów stąd przetrwała kadencję Sejmu, pandemię, kwarantanny. Covidem się nie zaraziła, ale malarią już tak. Pięć lat pracowała jako świecka misjonarka. Z dala od domu i cywilizacji w rozumieniu wanny z jacuzzi, mediów społecznościowych, szybkiego łącza internetowego i robota kuchennego za kilka tysięcy złotych.