Gol na podwójnym gazie. "Mówią o nim samochodowy Ronaldinho"
Metry dzieliły kierowcę skody od tragedii. Pijany mężczyzna poruszający się wężykiem po lokalnej drodze zignorował sygnały policji i rzucił się w ucieczkę, której finał zakończył się w... bramce piłkarskiej. Poszkodowany może mówić o szczęściu, bo choć trafił do szpitala w ciężkim stanie, to jego zdrowiu nic nie zagraża. Teraz czekają go konsekwencje jazdy na podwójnym gazie.