Skrzywdzone przez polskiego oszusta z Tindera. "Dałam mu kilkadziesiąt tysięcy, kupiłam samochód"
Proponował wyjazd, mówił, że pieniądze z wypłaty jeszcze nie przyszły albo że ma problemy z bankiem i są na koncie jego ojca lub ciotki. Prosił, żebym zapłaciła. Potem zwracał pieniądze, ale tylko do czasu. Im dłużej byliśmy w związku, tym bardziej się zmieniał.