Cukiernica do patrzenia
Pamiętam z dzieciństwa ustawioną w kredensie za szybą cukiernicę w formie kuli z ciemną obręczą dookoła i błyszczącą popielnicę pokrytą warstwą srebra, która z czasem straciła blask, pewnie dlatego, że mój tata gasił w niej dwie paczki sportów dziennie. Mama próbowała podkładać mu szklaną nijaką popielniczkę kupioną w sklepie Społem. Bezskutecznie. Zawsze wracał do tej, która miała piękny kształt i resztki błysku.