Siewierodonieck jak Mariupol. „Wszystko w porządku, kryjemy się w schronie, kot jest z nami”
W Siewierodoniecku zostali głównie ludzie starsi i inwalidzi. Ci którzy wyjechali nie mają z nimi kontaktu. Nie wiedzą nawet czy żyją. A jeżeli żyją, to strach pomyśleć, co mogą z nimi zrobić Rosjanie, gdy zdobędą miasto.